lp
- Bez tych liczb trudno mieć pogląd – chyba że chodzi o entuzjazm do nowoczesności kolei lub obawę - niechęć do nadmiernych inwestycji, ale to są odczucia, którymi lepiej w takich sprawach się nie kierować. Do tej pory widziałem dwie kalkulacje, które nie przekreślały projektu, ale też oszacowanie nakładów nie było zakorzenione w doświadczeniu – choćby tym jakie teraz mamy z modernizacjami i realnymi kosztami prac – zaznaczył Tadeusz Syryjczyk.
- Z drugiej strony - czy aby na pewno przy modernizacjach uwzględniamy wszystkie koszty – np. straty, jakie ponosi teraz spółka PKP Intercity w związku z modernizacją linii do Gdyni – dodał były minister transportu.
- Druga kwestia to pytanie o prognozy fiskalne na najbliższe dekady. Nie ma się co oszukiwać. Jeżeli są konieczne oszczędności, to na ogół pierwsze padają inwestycje nie tylko kolejowe. Przy ich budowie mają pracować ludzie w przyszłości - jeszcze nie zatrudnieni, a więc nie protestują. Imadło rozsądku makroekonomicznego – równowaga budżetowa z jeden strony i oczekiwań socjalnych z drugiej - wyciska inwestycje poza nawias budżetu i oby tylko na KDP się skończyło – podsumował Tadeusz Syryjczyk.